Jako mały brzdąc nie mogłam pojąc niezwykłego zamiłowania do szpinaku. Gdy tylko znajdowaliśmy z rodziną w restauracji mama z wielką euforią zamawiała na zmiane- tagiatelle ze szpinakiem i jajkiem oraz nalesniki ze szpinakiem i fetą. Średnio rozumialam co takiego nadzwyczajnego jest w tych zielonych lisciach, bo przecież nie cechuję ich żaden charakterystyczny smak czy zastosowanie.
Nigdy nie wybrzydzalam, jedynie nie przepadalam za krupnikiem babci (sama woda i sól, bo dziadek tak lubi wiec tak ma być!), kompotami (ahh te plywające rozciapciane owoce) a selera naciowego nie darzę miłością do dziś (:
Cóż, pewne rzeczy ulegają zmianie. Bo tak to oto w naszym ogródku co roku (w podskokach!) sadzimy pare rządków szpinaku. Smak całkowicie bez porównania względem mrożonego czy takiego sklepowego zapaczkowanego. Ten mój przydomowy ma rożnej wielkości liście, nie są łykowate a niezwykle delikatne.
I tak oto od tygodnia przed poludniem maszeruje sobie z dużą miską do ogródka, po co- po SZPINACZE!
RAZOWE SPAGHETTI ZE SZPINAKIEM, MŁODYM CZOSNKIEM I FETĄ
porcja razowego makaronu spaghetti
spora ilość szpinaku
2-3 ząbki młodego szosnku
feta
odrobina jogurtu nat.
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
*starty ser (np. parmezan)
\Gotujemy makaron al dente. Drobno posiekany czosnek podsmażam na małej ilości oliwy. Wrzucam całe liście szpinaku i dodaje odrobinę wody. Gdy szpinak zmięknie używam blendera aby uzyskać odpowiednią konsystencje. Dodaje przyprawy i łyżke jogurtu. Łącze skladniki i posypuję odrobiną ilością startego sera.